Na dworze zrobiło się ciemno. Już
miałam przebierać się w piżamę i kłaść się spać, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam,
jeszcze w ubraniach od Miiko. Stał tam Nevra.
- hmn… To dziwne. Ponoć nie masz
żadnych ubrań, księżniczko, a tu proszę, te wyglądają na całkiem nowe…
- Dostałam je od Miiko… Um…
Wejdź, śmiało. – Wpuściłam go do środka. – Domyślam się, że ty też przyniosłeś
mi jakieś ciuchy?
- Czyli nie jestem pierwszy? Widziałem,
że po południu nie czułaś się najlepiej, więc pomyślałem, że zajrzę do Ciebie
później. Widać inni też się o Ciebie martwili.
- Martwiłeś się o mnie?
- Oczywiście. Mężczyzna powinien
się zająć kobietą w potrzebie, ale wygląda na to, że czujesz się już całkiem
dobrze. To może przymierzysz mały prezencik ode mnie? Znalazłem Ci coś
jednocześnie odpowiedniego na skradanie się po nocy, a także seksownego, abyś
mogła pokusić męskie oko – Mrugnął do mnie
- Chyba podziękuję…
- Spokojnie, to całkiem ładny strój,
nazywa się Misty Rogue. Popatrz!
- Oh…!
- Chyba się podoba. – Uśmiechnął
się do mnie zadziornie.
- Cóż… - Nie potrafiłam
zaprzeczyć. – Ma w sobie to coś…
- W takim razie przymierz go dla
mnie.
- C-co?!
- Będzie Twój, jeśli go dla mnie
przemierzysz. – Uśmiechnął się, wydawał się zupełnie poważny.
- Nie ma mowy!
- Skoro nie będziesz w nim
chodzić, to go zabieram…
Zacisnęłam wargi. Z jednej strony
bardzo go chciałam, ale moja duma…
- To idź. – Odwróciłam głowę w
bok.
- Haha, widzę, że go chcesz. Po
prostu go przymierz, chcę wiedzieć, czy w ogóle pasuje. – Uśmiechnął się do
mnie. Rozważałam przez chwilę.
- No… Dobrze. Logiczne.
Stał tak patrząc na mnie.
- No… Dalej!
- Chyba żartujesz, najpierw
wyjdź!!!
Wyszedł śmiejąc się w głos. Chyba
się w coś wpakowałam…
Przekręciłam zamek w drzwiach,
żeby mnie czasem skubany nie podglądał i przebrałam się. Podziwiałam się przez
chwilę przed lustrem.
- Długo Ci to zajmuje. –
Usłyszałam głos Nevry zza drzwi.
- Już, zawiązanie takich długich
sznurówek nie należy do łatwych!
Wyszłam przed drzwi swojego
pokoju. Nevra aż zagwizdał.
- Wyglądasz seksownie. – Obszedł
mnie dookoła, nagle zatrzymał się i złapał mnie za boki – Masz idealną figurę!
- C-co?! Przestań! – Wyrwałam mu
się.
- Spokojnie, przecież nic Ci nie
robię. Mówię tylko, że jesteś ładna.
- To brzmiało trochę inaczej… -
Fuknęłam.
- Naprawdę Ci w tym do twarzy… No
i możesz teraz łatwo skryć się w cieniu… Cóż, czas już na mnie, ale jakbyś
chciała spędzić ze mną noc, mój pokój….
- NIE! – Zatrzasnęłam mu drzwi,
jak myślałam p r z e d nosem, jednak usłyszałam głone
- AAAU!
- O Boże, Nevra! – Otworzyłam
szybko drzwi – Nic Ci nie je… - Ale zobaczyłam tylko roześmianą twarz wampira…
- Jesteś gorszy niż Ezarel.
- Ale zobacz, byłoby Ci przykro,
gdybym zniszczył sobie mój piękny nosek, prawda?
Znów zatrzasnęłam drzwi. Nie
przepadałam za zboczeniem Nevry, ale było mi miło, że o mnie pomyślał…
Następnego ranka czułam się naprawdę
wypoczęta. Nieprzyjemne doświadczenia z lasu, weszły już w niepamięć.
Zastanawiałam się, który strój powinnam dzisiaj założyć. W końcu to chyba zrobi
danej osobie przyjemność. Po naprawdę długich rozważaniach, zdecydowałam się na
zestaw od Ykhar. Był wygody i przewiewny, a dzisiaj było ciepło. Miiko znów
dała mi robotę, tym razem bardzo prostą. Musiałam tylko poszukać paru rzeczy,
większość znalazłam na targu, ostatni składnik był praktycznie tuż za bramą,
więc Jamon przeszedł ten kawałek ze mną.
- Dziękuję. Szukanie teraz kogoś,
żeby ze mną wyszedł byłoby dość kłopotliwe, zwłaszcza, że miałam wyjść tylko za
samą bramę.
- Jamon pomaga faery w potrzebie.
– Oznajmił wracając do swoich spraw. Wcześniej wydawał mi się potworem, ale
jest całkiem miły.
- Gardienne, wszędzie Cię
szukałem.
- Leiftan? Masz dla mnie nowe
zadanie? Za chwilkę, tylko zaniosę to do Miiko. – Ale zatrzymał mnie.
- Nie, nie, to nie to. Mam coś
dla Ciebie. Wczoraj byłem na misji i dowiedziałem się dopiero dzisiaj rano.
- Leiftan.. nawet ty?!
- Cóż… straż jest trochę jak
rodzina. Gdy jeden jest w potrzebie pomagamy wszyscy. W każdym razie popytałem
trochę innych co Ci kupili i zauważyłem, że nie masz nic cieplejszego. Wiem, że
jest jeszcze wczesna jesień, ale w razie nagłych chłodów lub gdybyś miała misję
w jakiejś chłodniejszej części Eldaryi nie masz niczego odpowiedniego. Ezarel
podał mi Twój rozmiar, więc już ku…
- Skąd Ezarel zna mój rozmiar?!
- Z Twojej sukienki, wziął ją do
naprawy… Nie wiedziałaś?
- Nawet nie zauważyłam, że jej
nie ma…
- Widzę, że nadmiar nowych
ciuchów spowodował zapomnienie starych – Posłał mi miły uśmiech. Typowy dla
Leiftana. – Wracając, to dla Ciebie.
Aż zaniemówiłam.
- To zestaw Cosy Winter. Ciężko
go zdobyć o tej porze roku, ale jeden z Purroksów był mi winien przysługę… Ale
jakbyś wolała inny kolor, zimą na pewno się pojawi.
- Jest… Cudowny! – Nie mogłam się
powstrzymać, żeby go nie uściskać.
- Oh, przeszkadzam wam?
- Ezarel? Wybacz, nie zauważyłam
Cię…
- Zauważyłem.
Dziwne, dlaczego tak nagle zrobiło
mi się głupio?
- Właściwie Tobie też muszę
podziękować. Ty wszystko zorganizowałeś, prawda?
- Nic nie organizowałem. Ja tylko
wyśmiałem sierotkę Marysię bez ubranek. Nie moja wina, że reszta się nad Tobą
zlitowała.
- Ja muszę już iść. Daj, wezmę te
składniki i zaniosę do Miiko. I tak tam teraz idę. – Leiftan odszedł.
Zostaliśmy sami z Ezarelem.
- Cóż… Też już pójdę.
- Czekaj…! – Złapałam go za rękę,
ale wyrwał mi się natychmiast.
- Nie dotykaj mnie!
- A-ale… Myślałam, że już się pogodziliśmy!
- Ja… Po prostu nie lubię, jak
dotykają mnie ludzie… Mam dużo pracy. Tez powinnaś się czymś zająć, a nie
wykorzystywać innych, by dokańczali za Ciebie Twoją robotę.
- Ty stary, wstrętny Bucefale! –
Krzyknęłam za nim wściekła.
Ezarel głupi zazdrośnik -_-
OdpowiedzUsuńPowinien dostać kopa w tyłek i by się nauczył :D
Rozdział jest ekstra :)
Czekam na next i życzę ci mnóstwo weny :D
Pozdrawiam :*
Zazdrośnik 😏 Czekam na więcej 😍
OdpowiedzUsuń