Odstawiliśmy chleb do spiżarni.
Teraz przyszło nam na ostateczną konfrontację.
- Gotowa? – Keroshane
zapytał mnie, widać było, że sam nie jest przekonany.
- O Kero, znalazłeś… - Ezrael
wszedł nagle do spiżarni. Na jego twarzy zagościł promienny uśmiech. – Ktoś tu
będzie miał kłopotyyy – Powiedział wyraźnie zadowolony.
Już chciałam coś
powiedzieć, na szczęście Kero udało się przekupić elfa swoją porcją słodkości.
Tym bardziej poczułam do jednorożca sympatię. Oddał swoją część za próbę
ratowania mnie… Jednak co do elfa… nie wierzyłam, że się za mną wstawi.
Gdy weszliśmy do
kryształowej Sali ktoś już tam był. Miiko wyglądała na zdenerwowaną, natomiast blond
włosy chłopak, do którego zwracała się Leiftan wydawał się nieco rozbawiony jej
nadopiekuńczością. Z rozmowy wynikało, że ktoś im uciekł. Niestety… Miiko nas
zauważyła.
- Ona… Kero! Co to ma
znaczyć?!
- No bo… Pomyślałem, że może
nie trzeba jej zamykać w celi…
Elf stał z tyłu rozbawiony.
Dołączył do pozostałej dwójki, której wcześniej nie zauważyłam.
- Pomyślałeś?!
Jednak pomoc otrzymałam od
kogoś zupełnie innego. Leiftan wstawił się za mną. Pozostała trójka zaczęła
żartować, że przydałabym się jako przynęta. Jednak zanim zdążyłam cokolwiek
zrobić, Miiko zdecydowała… Zaraz, moment, co!?
Pozostali nie wydawali się
zbyt zadowoleni jej wyborem, nie do końca rozumiałam co się właściwie stało.
Dopiero Kero mnie uświadomił.
- Haha, Miiko jest taka
zabawna. Chce, żebyś wstąpiła do jednej ze straży!
- Ale… Nie mogłabym zostać np.
w schronisku?
- Miiko wyraziła się jasno.
Chłopcy mają się Tobą zajać, czyli innymi słowy musisz wstąpić do jednej ze
straży. Masz jakieś szczególne talenty?
- Wpadanie w kłopoty, jak
widać…
- Może dobrze znasz się na
ziołach? Absynt jest w tym dobry.
- Raczej nie… Nigdy nie
byłam dobra z chemii….
- To może jesteś dobra w
walce?
- Takie chucherko! Mam co
najwyżej metr sześćdziesiąt!
- W takim razie pewnie
trafisz do straży cienia. W zasadzie test wszystko wykaże.
Perspektywa straży cienia
też mi się nie spodobała. Ale przynajmniej miałam pewność, że nie będę musiała
użerać się z tym nadętym elfem… Poza tym, to i tak tylko na chwilę. Poszłam za
Kero. Musieliśmy chwilę poszukać, ale Kero w końcu znalazł test.
- A więc… Pierwsze pytanie.
Jaką porę dnia wolisz?
- Hmn… - Zastanowiłam się –
Lubię wschody słońca… Może ranek?
- Ok, Świt. Dobrze
... Więc, gdybyś wyjechała do Lasu Uśpienia, co byś ze sobą zabrała? Masz do
wyboru Pikantny melon, poduszkę oraz odwagę i nóż.
- Zacznijmy od tego, ze nie mam pojęcia czym są
ten las, ani pikantny melon… Ale jakikolwiek byłby to las, zapewne odwagę i
nóż. Noże się przydają.
- Ha, ha… ta odpowiedź zawsze mnie bawi… Więc trzecie
pytanie... Co robisz w wolnym czasie? Odwiedzasz Bibliotekę Aleksandrii? Badasz
kamieniołomy rudy? Zostajesz w domu?
- O, nareszcie jakieś fajne
pytanie. Biblioteka zawsze na pierwszym miejscu! Szkoda, że ta już nie
istnieje.
- Również bym to wybrał.. A
co zrobisz, gdy staniesz twarzą w twarz z Ponurakiem?
- Taki jak z Harrego
Pottera? Pewnie zginę od razu, one zwiastują śmierć.
- Nie całkiem…. Masz kilka
odpowiedzi. – Wymienił je szybko.
- O-odwaga i nóż… zawsze
spoko.
- Dobrze… Następne pytanie.
Musisz z kimś współpracować. Którą z tych trzech faery wybierasz? Odpowiedzi
to: czerwona czapka, jednorożec w okularach lub... EH! Kto jest takim
żartownisiem, żeby napisać coś na mojej ankiecie?
Nie mogłam się powstrzymać,
żeby się nie zaśmiać.
- To na pewno sprawka Ezarela
- Zaraz… Kogo?
- Ezarela. To ten niebieskowłosy
elf. Zapomniałaś?
- Ja… Byłam pewna, że ma na
imię Ezrael.
- No cóż.. W każdym razie
odpowiedzi do wcześniejszego pytania…
Wybrałam czerwoną czapkę.
- Pytanie szóste… co
jest obiektem, który zawiera najwięcej Maany? Odpowiedzi to…
- Kawa.
- S-słucham? – Kero podniósł oczy
znad pergaminu.
- Wybacz, to pierwsze co mi
przyszło do głowy… Jakoś tak… Jest taka odpowiedź?
- Tak… - Spojrzał na mnie…
dziwnie. – Dobrze, kolejne pytanie. Co jest twoim ulubionym posiłkiem? Miód,
mleko czy chleb?
- Mleko z miodem.
- Możesz wybrać tylko jedno…
- Tego NIE MOŻNA rozdzielać! –
Spojrzałam na niego takim wzrokiem, że skapitulował.
- N-no dobrze… Czego się
najbardziej boisz w Eldaryi? Iluminatów, chińskiej mafii czy templariuszy?
- Eee… Szczerze mówiąc mało
pamiętam z lekcji historii… Może chińskiej mafii…? Oni na pewno jeszcze
istnieją…
- Dobrze… Czyich rozkazów
powinnaś słuchać?
- Tego, do kogo się dostanę…?
- Niekoniecznie…
- więc… Jakie są odpowiedzi?
- Miiko.
Spojrzałam na niego ponaglająco
- I?
- Miiko… oraz Miiko.
- Czyli Miiko…
-I wreszcie ostatnie pytanie... Do której gwardii chciałabyś
się dostać?
- Żadnej.
- Nie ma takiej odpowiedzi…
- Do jakiejkolwiek, byle nie Absynt…
- Dobrze… Zanim obliczę punkty,
zrobimy jeszcze test na chowańca.
- Chowańca?
- To takie stworzenia, każdy
strażnik ma jednego, jak je oswoisz będą doskonałymi towarzyszami. – Zagwizdał.
A ja zaczęłam krzyczeć, gdy przede mną usiadła ogromna sowa!
- Nie krzycz tak, to tylko
Seryphon, mój chowaniec… Gardienne?
Przybliżyłam się do ściany.
- J-ja naprawdę nie lubię ptaków…
Ptaków ani gadów.
- Oh… Nawet jak nie lata…?
- Wystarczy, że ma dziób albo
pazury te takie, albo płetwy..! - Zaczęłam wymieniać w lekkiej panice
- Już dobrze… Dobrze… Wiesz co,
zejdźmy na dół, pokażę Ci, jak wyglądają chowańce, nie chcę, byś się ich bała…
- Żywe?
- Zdjęcia… Spokojnie. Potem
podliczę Ci punkty i sprawdzimy do której straży należysz.
Wyszliśmy z biblioteki… Skoro
chce mi pokazać zdjęcia, żebym się nie bała… To jak niby wyglądają te chowańce…?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz