- Kemhro? – Przełknęłam w końcu.
– Szukałeś mnie?
- Tak, widzę, że czujesz się już
lepiej, wrócił Ci apetyt. – Uśmiechnął się do mnie. – Mimo, że zasłabłaś z
głodu prawie nic nie zjadłaś.
- Tak… Ale skąd wiesz, że nie
miałam apetytu… Co tutaj się dzieje, jestem w ukrytej kamerze?! – Zaczęłam się
rozglądać szukając czegoś, co by ową kamerę przypominało.
-Ukrytej co…? Nie nie… Ezarel
poinformował Ykhar i mnie podczas składania raportu, że zasłabłaś. Potem Nevra
pytał o Ciebie zaraz po tym jak Ezarel wyszedł od nas, więc… Mam nadzieję, że
się nie gniewasz, powiedziałem mu, że pewnie się położyłaś, bo zasłabłaś z
głodu podczas misji… Ale Nevra akurat wtedy jadł obiad parę stolików dalej i
stwierdził, że nie za bardzo chciałaś jeść.
- Tak chyba bywa po omdleniu…
Byłam bardziej zmęczona niż głodna…
- To zrozumiałe. – Powiedział po
chwili namysłu.
- W każdym razie jak widzisz
apetyt mi wrócił – Uśmiechnęłam się do niego. – Więc… Szukałeś mnie, tak?
- Tak się składa – Uśmiechnął się
tajemniczo i usiadł obok mnie – Ale najpierw się najedz, nie chcemy Cię znowu
zbierać z podłogi.
Zaśmiałam się. Zjadłam wszystko,
nawet połasiłam się na trochę deseru. Kiedy skończyłam Kero zaprowadził mnie do
biblioteki, po czym wręczył mi pudełko ładnie opakowane w papier.
- Kero… Co to jest?
- Książki do Twojego pokoju! –
Odparł ucieszony. – Nie martw się, są w Twoim języku. Daliśmy Ci wszystkie,
których mieliśmy więcej niż jedną. Dodatkowo daliśmy Ci słownik, pomyślałem, że
to Cię zaciekawi. Jest bardzo dokładny, może Ci się przyda…
- Dziękuję… Właściwie to
brakowało mi książek! Mam w domu ogromną kolekcję, głownie fantasy, ale też
pokaźną kolekcję Agaty Christie!
- Cieszę się, że Ci się podoba,
poza tym mam coś jeszcze.
Jęknęłam, gdy pokazał mi torbę,
taką jak pozostali.
- Coś nie tak? Ezarel mówił, że
nie masz żadnych ubrań… Nie mów mi, że żartował.
- Nie, nie żartował… Tylko, że…
Dostałam już jedne od Ykhar i Alajeai… (Jak to się odmienia?!?!) Nie wiem, czy
mogę to przyjąć… - Ale Kero uśmiechnął się tylko.
- To bardzo miłe z ich strony,
ale licząc ubrania od Miiko, trzy komplety to chyba trochę mało, prawda?
- No… W sumie…
- Szczerze mówiąc nie znam się na
damskiej modzie… Więc popytałem dziewczyn co Ci wybrać, tyle, że każda mówiła
coś innego… - Zmieszał się wyraźnie – Ale ostatecznie wybrałem komplet Spartan
Plasma… Alajea doradziła mi kolor.
- Wow!! – Nie umiałam ukryć
radości. – Podoba mi się najbardziej ze wszystkich, połączyłeś wszystkie moje
ulubione kolory!
- Oh, naprawdę!? – Kero wyglądał
zabawnie, kiedy się zawstydził.
- Tak! Naprawdę nie wiem, jak wam
dziękować! – Uściskałam go. Teraz wydawał się jeszcze bardziej zawstydzony.
- N-nie ma za co…
Obładowana wyszłam z biblioteki,
dając Kero czas na dojście do siebie. Jednak zejście po schodach z tym wielkim
pudłem nie było zbyt łatwe i już po chwili zachwiałam się niebezpiecznie. Na
szczęście ktoś właśnie przyszedł z dworu.
- Nadal jesteś osłabiona? –
Valkyon przytrzymał mnie, żebym nie spadła, po czym wziął ode mnie pudło.
- Nie, raczej zawsze byłam na
tyle słaba… To pudło jest strasznie ciężkie!
- Wcale nie.
- Poza tym… Ty też, Valkyon…?
Wszyscy już wiedza?
- O czym?
- Że zasłabłam…
- Myślę, że tak… To źle?
Westchnęłam. Poszliśmy do mojego
pokoju, Valkyon pomógł mi zanieść i wypakować książki.
- Valk…
- Huh? To nowe przezwisko?
Uśmiechnęłam się lekko.
- Przyjaciele chyba nadają sobie
przezwiska.
- Więc powinienem Ci mówić
Gardziu? – Zapytał tak szczerze, że aż zwątpiłam.
- W sumie… Nie musisz… Tak
naprawdę, to chciałam Cię o coś zagadnąć, ale powstrzymałam się i zamiast
Valkyon wyszło Valk...
- Powinnaś powiedzieć, jeśli coś
Ci leży na sercu.
- No bo… To była moja pierwsza
misja. Chciałam zrobić dobre wrażenie, ale.. Ale wyszło jak wyszło.. Znowu
wyglądam na tą słabą. Chcę być przydatna, chcę pokazać, że potrafię! A pierwsza
misja jest przecież najważniejsza, na pierwszym wrażeniu wyrabia się o kimś
opinię, prawda?
- Nie zgodzę się. Myślę, że Miiko
czy ktokolwiek z pozostałych również nie uważa Cię za słabą. A ja uważałem tak
na początku. Wręcz nawet myślałem, że jesteś nie godna zaufania po tym, jak
chciałaś uciec Kero…
- A co ty byś zrobił na moim
miejscu? Nie znałam tego świata, nie miałam pewności, czy jesteście dobrzy, czy
źli, a już pierwszego dnia wsadziliście mnie do więzienia!
- Zapewne to samo. – Odparł po
chwili namysłu. – Ale jak widzisz
pierwsze wrażenie z naszej strony było „Jakiś człowiek się włamał, może chcieć
zniszczyć kryształ, ukradł jedzenie i łzę smoka. –W tym momencie głośno
prychnęłam – a w dodatku chyba ma coś na sumieniu, bo próbuje uciekać” –
Dokończył podśmiechując się z mojego prychnięcia. – Teraz jest zupełnie
inaczej. Bardzo mi zaimponowałaś wtedy, gdy wpadłaś do tego dołu. Byłaś w
trudnej sytuacji i wiele kobiet na Twoim miejscu usiadłoby licząc na jakąś
pomoc, płacząc, by nie spotkać ponuraka, a ty robiłaś wszystko, żeby się
stamtąd wydostać.. Byłem pod wielkim wrażeniem.
- Dziękuję…
Poczułam, że się czerwienię.
Usłyszeć tyle dobrych słów o sobie od małomównego Valkyona było… Czymś
niespodziewanym, ale też bardzo przyjemnym. Niestety po chwili nastała cisza…
- T-to… Jak się ma Floppy?
- Ah, byłem na targu i kupiłem
jej nowy kocyk.
- Nie za duży ten kocyk? Ta torba
jest ogromna.
- Ah, no tak, to dlatego, że jest
tak nie tylko kocyk dla Floppy.
Chwila ciszy.
- Ah, rozumiem…
- Nie pytasz, co tam jest?
- Nie chcę być wścibska. A co,
jak kupiłeś sobie nowe bokserki, a ja zajrzę do torby?
Valkyon w końcu się uśmiechnął.
- Mówiłem o pytaniu mnie co tam
jest, nie sprawdzaniu. Ale nie, nie ma tam bokserek, mam spory zapas ubrań, w
przeciwieństwie do kogoś innego.
- Oh, znowu?!
- Myślałem, że się ucieszysz.
Ezarel wspominał, że masz tylko podartą sukienkę…
- Tak, wiem, ale zobacz! –
Pokazałam mu strój od Kero – Sukienka od Kero! – Otworzyłam szafę – Komplety od
Alajeai i Ykhar, a na łóżku złożone są piżamy od Ewelein i… - Zrobiłam się cała
czerwona.
- Oh, bieliznę też Ci kupiła? –
Wziął ramiączko stanika między dwa palce i podniósł cały czarny, koronkowy
stanik do góry. – To do niej podobne.
Szybko zgarnęłam komplety i
schowałam je do szuflady, wyrywając też stanik z ręki Valkyona. Valkyon oglądał
moją bieliznę, MOJĄ BIELIZNĘ!!
- W każdym razie dobrze wybrała.
Biały komplet jest zwyczajny, te wszystkie koronki strasznie drapią, może to
mieć zły wpływ na wykonywanie misji…
- Czy moglibyśmy nie rozmawiać o
mojej bieliźnie?! – Powiedziałam ostrzej, niż zamierzałam.
- Ah, wybacz, zawstydziło Cię to?
Przepraszam.
Cisza.
- To… Masz coś dla mnie, tak?
- Ah, tak. Widzę, że masz same
sukienki i spódnice, no i krótkie spodenki od Miiko… Ale z racji tego, że
prawdopodobnie jesteś stworzeniem leśnym, Miiko raczej będzie Ci dawać zadania
związane z lasem.
Cisza.
- Więc….?
- Kupiłem Ci długie spodnie,
bluzkę z długim rękawem. Zestaw nazywa się Furry Beast. Ma dobre kolory,
idealne, żeby nie wypatrzyć Cię zbyt łatwo w lesie. Ma też dobry materiał, więc
nie pokaleczysz się o konary i krzewy. – Wyjął go z torby.
- W sumie właśnie tego mi
brakowało. Nie mam nic cieplejszego lub z długim rękawem… A to futerko wygląda
tak cieplutko i miło!
- Cieszę się, że Ci się podoba. –
Uśmiechnął się do mnie – Pójdę już, powinnaś dzisiaj odpocząć. – Zawahał się i
dodał. – Wiem, że jesteś silna, ale nie forsuj się za mocno…
Wyszedł. Czy... Valkyon się o mnie
martwił…?
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Postanowiłam, że czas dać też coś
dla fanek Nevry, także czekajcie na następny rozdział!
Czyżby był jeszcze jeden dziś ? :3
OdpowiedzUsuńŻyczę tira weny i duuużych chęci do pisania :D
Pozdrawiam :*
No to czekam na nexta😘
OdpowiedzUsuń