Jedyne co z tej całej historii
wyszło na dobre, to to, że Ezarel widocznie czuje się w końcu lepiej. Nevra
przyszedł do mnie popołudniu i przeprosił za całą sytuację, choć to nie była
jego wina. Zapytał mnie, czy już mi lepiej… Nadal czułam zakłopotanie… Podczas
obiadu Ykhar nie mogła się uspokoić.
- Nigdy bym nie pomyślała, że
Alajea mogłaby zrobić coś takiego, słowo daję! To mi przypomina kiedy…
Karenn natomiast była innego
zdania.
- Z miłości często popełnia się
głupstwa – Puściła mi oczko- Musisz jej to wybaczyć!
Nie byłam pewna, czy ma rację…
Nawet wręcz nie wiedziałam, jak mam się wobec niej teraz zachować.
Valkyon wyglądał niewyraźnie.
Okazało się, że Floppy zachorowała, wydał więc sporo na leki. Chyba nie za
dobrze sypia. Przywitałam się z nim dzisiaj, ale zdaje się, że nawet nie
zauważył.
Następnego dnia udałam się z
Miiko na zbiory kwiatów. Szczerze mówiąc nie widziałam wcześniej, żeby
opuszczała kwaterę. Wydawała się dość niepewna, mimo wszystko po chwili ruszyła
swym dawnym, dumnym krokiem.
- No, załatwmy to szybko,
naprawdę mam dzisiaj mnóstwo na głowie!
Zajęła się zbieraniem, głównie
były to wawrzynki, przebiśniegi, pierwiosnki, fiołki i krokusy.
- U nas większość z tych kwiatów
jest pod ochroną…
- Pod ochroną? Mają jakieś
specjalne działanie?
- Nie… Po prostu jest ich mało i
mogą wyginąć.
- Aha… Chyba tyle starczy,
jeszcze tylko upleść ten wieniec…
Myślałam, że nie pójdzie jej to
najlepiej. Ku mojemu zaskoczeniu robiła to naprawdę bardzo starannie.
- Nieźle Ci to wychodzi, nie
spodziewałam się.
- Plotłam dużo wianków jak byłam
mała. Zawsze po jednym na każdy z moich ogonów.
Parsknęłam śmiechem.
- Hej, co niby jest takie
śmieszne?!
- Nic, nic…
Usiadłam na skale obok Miiko.
- Pomóc Ci?
- Nie możesz. Muszę to zrobić
sama.
Siedziałyśmy przez chwilę w
ciszy. Miiko nastroszyła uszy. Też coś usłyszałam.
- Co to?
- To tylko chowaniec.
Po chwili rzeczywiście, zobaczyłam
chowańca, którego nigdy wcześniej nie widziałam.
- To Minaloo… - Powiedziała do
mnie, ale jej wzrok spoczął na chowańcu.
- Czy on nie zachowuje się jakoś
dziwnie…? – Zapytałam, gdy wilk podchodził do nas wyraźnie szczerząc kły. –
Trochę jak tamten crowmero…
Miiko natychmiast się poderwała,
ale na jej gwałtowny ruch Minaloo skoczył w jej stronę. Odepchnęłam ją
instynktownie. Wilk trafił mnie w klatkę piersiową, poczułam ból, a krew szybko
zaczęła wsiąkać w moją bluzkę.
- Zwariowałaś?! – Zbeształa mnie
– chciałam użyć berła! – Po czym szybko zrobiła wokół nas ognistą barierę
odpychając chowańca.
- Wybacz, ja… Chciałam Cię…
Pobladła
- Mocno? – Zapytała tylko.
- Nie, kurtka była dość gruba. –
Rozpięłam ją. Minaloo powarczał trochę, po czym pobiegł w las.
- Trzeba szybko wszystkich
ostrzec… Jesteś cała? Pokaż mi to!
Podeszła do mnie, uniosłam
bluzkę, by mogła zobaczyć ranę, która znajdowała się tuż pod lewą piersią.- Nie
wydaje się być głęboka, nie czuję…
Miiko pobladła jeszcze bardziej i
odsunęła się parę kroków w tył. Spojrzałam na ranę i krzyknęłam. Wyciekło
trochę krwi, ale rana nie była głęboka, bo na czymś się zatrzymała…
- C-co to jest?! – Zapytałam
Miiko, ale wiedziałam… Widziałam taki sam kryształ w Kryształowej Sali. Moje
serce… Było jakby zrobione z tego samego materiału. – Miiko…?
- Gardienne, ja… - Wyglądała,
jakby walczyła sama ze sobą. – Wybacz mi Gardienne, ale… Muszę robić to co
najlepsze dla mojego ludu..!
- Zaraz… Co ty chcesz…?
- Muszę chronić Eldaryę… a teraz
najważniejszym co mogę zrobić to przywrócić kryształ do jego dawnej formy. –
Jej ręce drżały, nie, cała drżała.
Odruchowo zasłoniłam ranę.
- Wybacz mi…! - Wycelowała we mnie berło. Nie, to się nie
dzieje naprawdę…! Ale.. Yvoni też musiała zginąć, bo miała w sobie kawałek
kryształu… Pamiętam słowa chłopaków… To jest ważniejsze.
- Miiko… Proszę…! Przecież
chciałam Cię uratować!!!
Lisica zaczęła drżeć jeszcze
bardziej, widziałam, że ciężko jest jej się zdobyć na co, co z pewnością
uważała, że powinna zrobić. Nie chciałam umrzeć! Nie z jej ręki, nie w taki
sposób! W głowie kłębiły mi się tysiące myśli, skąd ten kryształ, jak to się
stało?! Dlaczego, przecież jestem człowiekiem, nawet Faery nie mają w sobie
kryształu, Miiko zaraz mnie zabije!
Wyglądało na to, że się zdecydowała.
Wzięła głęboki oddech, otworzyła usta… Ale w tym momencie coś zalśniło przede
mną. Musiałam chwilę pomrugać, żeby dostrzec postać rozstawiającej przede mną
ręce… Oracle. Stała wyraźnie mnie broniąc! Powiedziała słowo w języku Eldaryi,
prosto do Miiko, słowo, które nawet ja zrozumiałam.
- Przyjaciółka.
Miiko znieruchomiała. Oracle
zniknęła, a lisica powoli osunęła się na kolana. Berło wypadło jej z rąk i
runęło głucho o ziemię.
Wiedziałam, że to moja jedyna
szansa… MUSZĘ UCIEKAĆ! Ruszyłam biegiem w stronę lasu potykając się po drodze.
Miiko zawołała za mną moje imię.
- Gardienne! Gardienne,
przepraszam!! – Wołała tak rozpaczliwie… Ale…Ukryłam się w lesie, w miejscu, w
którym zginęła Yvoni. Czy miałam właśnie podzielić jej los? Tylko, że Oracle
uratowała mnie w ostatniej chwili. Zostałam trochę w mojej kryjówce. Było mi
zimno, na szczęście krew przestawała lecieć. Zakryłam się szczelniej kurtką,
usiadłam pod drzewem i zaczęłam głośno szlochać. Po jakiejś godzinie, choć
miałam wrażenie, że minęły dni, usłyszałam szelest w krzakach.
- Gardienne! A więc tu się
schowałaś!
- Chrome? Nie zbliżaj się! –
Wyciągnęłam nóż w jego stronę, a on odsunął się o parę kroków.
- Hej, hej, heeej! Tylko
spokojnie, nic Ci nie zrobię! Miiko nam powiedziała… Ale stało się coś
strasznego!
- Co takiego?
- Widzisz… Kiedy Wyrocznia
przeniosła się z Sali kryształu taki kawał drogi, żeby Cię uratować nastąpił
nagły, gwałtowny spadek Maany… Na szczęście obyło się bez ofiar, ale jednak
osoba zwariowała, tak jak wtedy Yvoni…
Serce stanęło mi w gardle.
- Kto…? – Zapytałam bojąc się
odpowiedzi
- Valkyon… Trzeba… - Spuścił
głowę. – Trzeba go zabić…
Eeeeejjj no teraz to przeginka :(
OdpowiedzUsuńA teraz bardziej go polubiłam po odc 13 bo on jako jedyny był najbardziej delikatny
Kogo najbardziej polubiłaś?
UsuńNo to rozkręciła się akcja 3:)
OdpowiedzUsuńAle po tym 13 odcinku nie mogę przełknąć zachowania Miiko xD
Czemu Valk, a nie Miiko? :( Po 13 odcinku znienawidziłam ją :l
OdpowiedzUsuńJa już ochłonęłam. Chino na pewno nam to wynagrodzi jakoś, coś grubszego się szykuje...
Usuń