czwartek, 16 lutego 2017

Rozdział XLV



Gdy obudziłam się następnego dnia minęło już południe. Dopiero wtedy zrozumiałam gdzie jestem i co się naprawdę stało. Ewelein od razu się do mnie dobrała, sprawdziła dosłownie wszystko. Dowiedziałam się, że mam okropnie stłuczoną nogę (wyraziła zdumienie jak ja tu doszłam mimo bólu), ale poza tym żadnych większych obrażeń. Parę otarć no i wyczerpanie. Dostałam porządną miskę zupy.
- Jak ma taki apetyt, to chyba już jest dobrze. – Ezarel uśmiechnął się, jak zwykł to robić, gdy dosłownie pożerałam zupę.
- Od paru dni nic nie jadłam. – Powiedziałam między przełknięciami. – Przez większość czasu byłam nieprzytomna.
Odpowiedziała mi cisza. Zrozumiałam, że czas opowiedzieć co się stało. Opowiedziałam im o tym, jak obudziłam się w tamtej dziwnej sali, jak zamaskowany mężczyzna mówił coś o moim odradzaniu się na ziemi, zataiłam, kim on był. Nie chciałam, żeby Ezarel bardziej cierpiał. Jednak opowiedziałam, jak kazał mi uciekać oraz o tym, że dopiero po czasie zaczął mnie gonić.
- Później zaczęłam wyczuwać kryształ, a kroki mężczyzny ucichły. W końcu idąc tropem kryształu znalazłam tamtą polanę, gdzie spadłam i wróciłam tutaj…
- Masz KRYSZTAŁ?! – Spojrzeli na mnie, jakby to była jakaś nowość.
- No… Mam.
- Ale zaraz… - Ezarel przerwał. – Po co on Cię tam porwał?
- On… - Zawahałam się. – Powiedział, że… Możemy być razem szczęśliwi… On i ja…
- Chciał Cię zabić, a potem stwierdził, że byłoby wam razem dobrze? – Valkyon uniósł brwi
- Nie… Chciał mnie zabić, bo się nie zgodziłam… Ale potem jakby się opamiętał i kazał mi uciekać. Przepraszam, szczegóły trochę mi umykają…
- Wiecie… - Ykhar nagle odezwała się. – Czytałam kiedyś, że istniała klątwa, dzięki której można było się odradzać praktycznie w nieskończoność dopóki żyła jakaś część duszy.
- Co to znaczy? – Valkyon zapytał jako pierwszy.
- Cóż… Nie jestem pewna, książka była bardzo stara a nie mam innych, które by o tym mówiły… Ale wygląda na to, że dzieli się duszę i w czymś się… Umieszcza. Większa część się odradza, a mniejsza zachowuje wspomnienia. Kiedyś chyba stosowano to w większych wojnach… No wiecie, żeby przekazywać informacje. Mniejsza część zachowuje ciało, jeśli to nie zostanie zniszczone, ale poprzednia dusza je opuści. Tylko zniszczenie ciała może przerwać klątwę…
- Ale w takim razie. – Zapytałam. – Nowa „ty” odradza się bez tego fragmentu duszy?
- Tak… Tak mi się wydaje.
- Jak to możliwe?
- Nie wiem… Znaczy… Myślę, że jeśli tym fragmentem duszy jest na przykład odwaga, osoba rodzi się mając tą samą duszę, ale będzie tchórzem
- Tylko, czy cech nie nabywa się poprzez dorastanie? – Zapytałam przypominając sobie wykłady z psychologii.
- Właściwie część tak.. Niektóre rzeczy, takie jak talenty są wrodzone, możesz nauczyć się rysować, ale nigdy nie dojdziesz do takiego poziomu i w takim tempie jakbyś miała ten talent…
- Od tego wszystkiego boli mnie już głowa… - Westchnęłam.
- To jednak poważna sprawa… - Ykhar spojrzała na wszystkich. –Jeśli to prawda… To gdzie jest fragment duszy Gardienne…?
Zapadło milczenie.
- Najważniejsze, że się znalazła. – Valkyon przerwał tę napiętą atmosferę. – Resztę omówimy z Miiko, kiedy wrócimy.
- Może dzisiaj chcesz spać w MOIM łóżku? – Nevra usiadł przy mnie uśmiechając się od ucha do ucha.
No tak, śpię w łóżku Ezarela…
- Zaraz… To gdzie spał Ezarel?
- Dziewczyny pozwoliły mu spać u siebie… - Uśmiech wampira znikł. – A szkoda, proponowałem mu swoje łóżko.
- Żeby spać u nas… - Ykhar spojrzała na niego wzrokiem, jakiego zwykle się u niej nie widuje.
- Zaraz, czyli spał w moim łóżku?
- To jedyne, jakie było wolne. Nie martw się, pilnowałyśmy go w nocy.
Ewelein wydawała się już weselsza, ba, nawet milsza do mnie niż zazwyczaj. Cokolwiek dręczyło ją ostatnio, musiało przejść.
Coś jednak mi się przypomniało… Skoro Mikael jest fragmentem duszy, to jako kto się odrodził? Czy odrodził się na ziemi, czy jest gdzieś w Eldaryi? Ciekawe, czy kiedyś już go poznałam…
Odbudowa szła w najlepsze. Tylko mnie nie pozwalali pomagać. Moja noga wciąż nie była w najlepszej formie i Ewelein zagroziła mi lewatywą, jeśli będę ruszać się z łóżka. Mówiła tak poważnie, że zaczynałam wierzyć, że to zrobi, więc wolałam nie ryzykować, dlatego starałam się leżeć tak długo, jak to było możliwe i „oszczędzać nogę”. Pozwolono mi wyjść z łóżka dopiero pod sam koniec, następnego dnia mieliśmy już wracać a i tak nie dali mi nic do roboty.
- Nie przyszłam tutaj, żeby siedzieć… - Próbowałam zaprotestować, ale oni tylko pokręcili głowami.
- Dość zrobiłaś. Fragment kryształu to chyba najwięcej, co można było dla nich zrobić.
- Podejrzewamy – Dodał Nevra – Że to przez niego tamte chowańce zwariowały.
- Chodzi o wodę – Wyjaśnił Ezarel widząc moją minę. – Brownie nie piły wody z tej rzeki, w której znalazłaś ten kryształ, ale chowańce już tak…
- Rozumiem…
- Może dzięki Tobie nie będzie więcej ataków…
Uśmiechnęłam się blado. Może rzeczywiście nie doceniałam tego, co robię? Może rzeczywiście znalezienie kryształy to było naprawdę coś? Wszyscy pokazują mi na każdym kroku, jaki ten kryształ jest ważny. Chyba czas zacząć bardziej wierzyć w swoją przydatność.
Następnego ranka nareszcie wracaliśmy. Elfy pomogły mi wejść do powodu i usadowiły mnie przy oknie. Ezarel usiadł zaraz obok mnie i wskazał Ewelein miejsce ze swojej lewej strony. Naprzeciwko mnie usiadł naburmuszony Nevra (który chyba chciał siedzieć obok mnie, ale się nie udało) zaraz przy nim Valkyon i Ykhar. Trzymałam w dłoniach kryształ. Był ciepły, przyjemny, jednak nie ciągnęło mnie do niego zbytnio. Valkyon odsunął się, widząc to podałam mu kawałek.
- Nie bój się go. – Wcisnęłam mu go w ręce. – To… Nie jest nic złego
Wziął go i potrzymał chwilę. Trzymał go trochę jak bombę, która mogłaby za chwilę wybuchnąć, ale… Nic się nie stało.
- Widzisz? – Uśmiechnęłam się do niego. Po chwili każdy go wziął na chwilę. Ewelein zgrabnie obracała go w palcach, Ykhar wzięła w dłonie, Ezarel wzniósł go do góry i przyjrzał mu się uważnie, a Nevra obrócił kilka razy i w końcu dostałam go z powrotem.
- Zastanawia mnie jakim cudem to spowodowało taką masakrę wśród tych biednych stworzeń – Westchnęła Ykhar. – Przecież to jest samo w sobie niegroźne.
- Dla mnie wręcz przyjemne. – Odparłam. – Zupełnie jakby było częścią mnie.
- W końcu… - Valkyon zawahał się – Masz w sobie kryształ. Myślę, że skoro spędzanie czasu z Tobą jest niegroźne… To on też nie.
Rozgorzała dyskusja na temat kryształów. Dowiedziałam się, że kryształ jest tutaj od czasu stworzenia Eldaryi, ale tak naprawdę mało wiedzą na jego temat. Głównym tematem rozmowy były spekulacje o mnie i krysztale. Dość szybko odpłynęłam.
- Nie wytrzymam tego dłużej…
- Wiem… - Mikael przytulił mnie do siebie. – Ale przygotowałem już wszystko, jeszcze tylko kilka dni, wytrzymaj. Zdecydowałaś już, co chcesz zostawić?
- Tak… - Otarłam łzy – Moją miłość do Eldaryi.
Uśmiechnął się blado
- Wiedziałem, że to zrobisz…
Była jeszcze jedna rzecz, którą zostawiałam. Ale on nie mógł o tym wiedzieć. Gdyby wiedział, nie zgodziłby się na to, ale nie chciałam, nie mogłam dopuścić, by ta część mnie zginęła bezpowrotnie. Moja miłość do Mikaela zawsze we mnie pozostanie. Nawet, gdy wszystko inne odrodzi się w świecie, w którym jego nie ma. Będzie żyła wiecznie…
- Śpiąca królewna się obudziła? Ramię mi już zdrętwiało.
Musiałam usnąć. Chyba opadłam na elfa, podniosłam się i przetarłam oczy.
- Mogłeś mnie obudzić…
- Przynajmniej jesteśmy kwita.
Ziewnęłam głęboko.
- Długo spałam?
- Już prawie dojeżdżamy. – Nevra zaśmiał się. Coś mnie tknęło, zwróciłam się do Valkyona.
- Nevra mnie nie napastował, jak spałam u was? – Starałam się udawać, ze nie słyszę jego przejawu złości.
- Ewelein i Ezarel pilnowali Cię na zmianę, spokojnie.
- Naprawdę!? – Spojrzałam na elfy i oba uśmiechnęły się równocześnie.
- To nasza praca. – Ewelein poprawiła sobie włosy.
- Poza tym, kto wie co Nevra może zrobić, nie? – Ezarel uśmiechnął się do Nevry w taki sposób, że nie zdziwiłabym się, gdyby wampir rzucił się na niego. Ten jednak z godnością spojrzał w okno.
- To kobiety rzucają się na mnie, nie ja na nie.
- Taaa…
- To przyznacie w końcu, o czym tam rozmawialiście? - Ykhar zagadnęła Ewelein, ale ta tylko zwróciła wzrok ku szybie – No weź… Ez!
- Hej, hej, ty już za dużo nie węsz… - Mruknął elf, Mała Brownie aż opuściła uszy.
- Powiedzmy, że wszystko sobie wyjaśniliśmy. – Powiedziała Ewelein, Ezarel syknął na nią, ale ta wciąż się uśmiechała. – I ja nie zamierzam wychodzić za mąż w najbliższym czasie.
Ykhar patrzyła na nią zdumiona.
- Oh… - Wydała w końcu z siebie jakiś dźwięk. Sama trochę oniemiałam… Czy Ezarel powiedział jej, że się nią nie interesuje? Ale skoro tak, to czemu jest z tego powodu szczęśliwa?
Nic nie rozumiałam, ale nie miałam też czasu za długo się nad tym zastanawiać. W końcu dotarliśmy do domu! Tym razem Nevra rzucił się do mnie pierwszy i pomógł mi wysiąść. Miiko już na nas czekała. Obok niej stał Leiftan.
- Jeśli jeszcze raz.. – Mówiła – Doprowadzicie mnie do takiego stanu, to NIE RĘCZĘ ZA SIEBIE! – Ku mojemu zdziwieniu krzyczała tylko na trójkę chłopaków. – MIELIŚCIE JEJ PILNOWAĆ!!!!
Chłopaki jakby się skurczyli. Uśmiechnęłam się blado.
- Jak się czujesz? Jak Twoja noga? – Leiftan podszedł do mnie i zaoferował mi swoje ramię. Zaprowadził mnie do Sali kryształu, usadził mnie na krześle, zaraz za mną przyszła reszta. Pojawił się też Kero.
- Artemis! – Krzyknęłam uradowana. Zwierzątko natychmiast wskoczyło mi w ramiona.
- Chyba za Tobą tęsknił. – Kero uśmiechnął się. – Nic Ci nie jest?
- Nie, w porządku.
- No… To po kolei. – Miiko zwróciła się do mnie.
Wzięłam głęboki oddech.

6 komentarzy:

  1. Nooo wiesz ty co... W takim momencie kończyć ?! :D
    Ty ty polsacie jeden XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie :D Inaczej działa. W następnym rozdziale będzie jeszcze jedna rzecz dopowiedziana.

      Usuń
  3. Aww! Ez przyznał się do czegoś przed Ewe! Czas, żeby przyznał się przed Gardzią! *w*

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby nie to, że widzę kolejny rozdział to nazwałabym cię Polsatem xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Borgata Hotel Casino & Spa - MapYRO
    Get 양주 출장안마 directions, reviews and information for Borgata 화성 출장마사지 Hotel Casino & 통영 출장안마 Spa in 이천 출장샵 Atlantic City, NJ. Borgata Hotel Casino & Spa - Borgata Hotel Casino & 충청남도 출장샵 Spa.

    OdpowiedzUsuń