Aż mi smutno na myśl, że ta
historia zbliża się już ku końcowi… :(
Wysiedliśmy z powozu. Aż
jęknęłam. Część wioski była całkowicie zniszczona, jakby staranowana. Na
szczęście tylko część.
- Co… Co TO zrobiło!?
- Grupa Alcopafeli – Wyjaśniła
Ykhar – To bardzo duże chowańce.
Nevra, Valkyon i Ezarel podeszli
do jakiegoś bardzo starego królika. Ykhar również tam podbiegła. Nie słuchałam
o czym rozmawiali, przyglądałam się zniszczeniom, dopóki Ewelein nie chwyciła
mnie za ramię.
- Idziemy. – Powiedziała krótko.
Poprowadzono nas do największego
budynku. Było tam wielu rannych, niektóre pokoje były otwarte.
- Dobrze, że narobiliśmy mikstur.
– Mruknął elf. Przytaknęłam.
Nas zaprowadzono do pokoi w innym
korytarzu. Dziewczyny spały razem, chłopcy razem. Łóżka były dość małe i jakby
wypchane słomą, ale po tej całej jeździe w ogóle mi to nie przeszkadzało.
Przebrałyśmy się w piżamy. Piżama Ykhar była przesłodka, puchowa. Piżama
Ewelein bardzo… Seksowna.
- Szkoda, że nie możemy spać z
chłopakami… - Westchnęła Ykhar wyraźnie zawiedziona.
- Wtedy raczej byśmy się nie
wyspały. – Wtrąciła elfica – No, nie ma czasu na pogaduchy, idźcie spać, bo
rano wcześnie wstajemy.
Miałam wrażenie, że Ewelein była
trochę nie w humorze. Czyżby dalej te felerne walentynki?
Rankiem byłam dosłownie
nieprzytomna. Ykhar miała problem mnie dobudzić, w końcu Ezarel pomachał mi pod
nosem jakimś perfumem, który pachniał jak stare skarpetki.
- Boże Ez, umyj zęby!
- Wstajeeemy. Albo wyciągnę gorszy!
- Twoją bieliznę? – Mruknęłam
podnosząc się. Miałam wory pod oczami i całkiem rozczochrane włosy.
Poszliśmy na śniadanie, ale
zjedliśmy nasze wcześniej przygotowane porcje. Tutaj nie było zbyt dużo
jedzenia. Od razu po posiłku udaliśmy się do rannych. Widok był okropny. Wiele
osób zostało poparzonych w pożarze. Na szczęście zaczął padać deszcz i chyba
tylko dzięki temu zniszczeń jest tak mało.
Patrzenie na te wszystkie
poparzone faery było straszne! Ykhar klęczała przy jednej starszej Brownie.
Wyglądały dość podobnie i szybko przekonałam się dlaczego.
- Nie martw się babciu, to nic
poważnego… - Mówiła. Czyżby ten stary królik był jej dziadkiem?
Kim była w zasadzie Ykhar? Jest w
końcu w lśniącej straży, Kero mówił, że trzeba mieć rekomendację, żeby tam się
dostać. Nie miałam jednak czasu się nad tym zastanawiać. Nasza czwórka
zajmowała się rannymi, a Nevra i Valkyon planami odbudowy wioski. Roboty było
tyle, że skończyliśmy grubo po północy.
- Jestem całkiem skonana…! –
Powiedziałam. Ale to nie mnie Valkyon musiał zanieść do łóżka. Ykhar usnęła już
pół godziny temu.
Wszyscy byli zmęczeni, nawet
chłopcy. Nie rozmawialiśmy tylko padliśmy na łóżka. Usnęłam w ubraniach, nie
miałam siły się przebrać. Następnego dnia na szczęście nie było już tak źle.
Trzeba było doglądać pacjentów od czasu do czasu i zmieniać opatrunki. Ewelein
chciała to zrobić. Skinęła na Ezarela, aby jej towarzyszył, ale Ykhar szybko
wtrąciła, że ona też chce zostać.
- Zobaczmy, czy nie jesteśmy
potrzebni przy odbudowie. – Powiedział do mnie, skinęłam głową.
Odbudowa jednak wyglądała nieźle.
Silny Valkyon bez problemu powalał drzewa używając swojego topora, większość
tutejszych brownie żyła w kamiennych i drewnianych domkach. Stąd łatwość
rozprzestrzenienia się pożaru. Taka jednak była tradycja mieszkańców.
- Pomoc by się przydała… -
Mruknął białowłosy – Ale staruszek chciał, żeby jak ktoś będzie wolny nazbierał
w lesie ziół.
Spojrzeliśmy z elfem na siebie.
- No to idziemy… - Westchnął. On
chyba też był już zmęczony.
Poszliśmy do lasu. Elf usiadł pod
drzewem i odetchnął głęboko.
- Co jest?
- Odpoczywam.
- Powinniśmy szukać ziół.
Otworzył jedno oko i spojrzał na
mnie.
- Odpocznę tylko chwilę. Chodź. –
Poklepał swoje kolana. – Możesz też odpocząć.
- Ja już raczej zacznę. Potem
odpocznę.
- No dobrze…
Po chwili elf sam wstał i
zaczęliśmy razem zbierać zioła. Milczenie stało się nieprzyjemne. Ezarel musiał
być naprawdę zmęczony.
- Ez… - Zaczęłam, by przerwać
milczenie, ale tak naprawdę nie wiedziałam jeszcze, co powiedzieć.
- Hm? – Mruknął.
- Ja… Em… P-planujesz wyjść w
przyszłości za Ewelein? – Powiedziałam pierwszą rzecz, jaką mi ślina na język
przyniosła… To chyba nie było najlepsze pytanie, więc dodałam szybko – Wiesz,
nie ważne, zapomnij…
- Dlaczego chcesz to wiedzieć?
- Już nie ważne, nie chcę,
wybacz, nie powinnam była pytać, to oczywiste, że… Nie, nic już nie mówię! –
Ucięłam za duży kawałek łodygi, więc musiałam go przyciąć.
- Nigdy nie mówiłem, że Ewelein
interesuje mnie w ten sposób… - Powiedział powoli. – Przyjaźnimy się od
dziecka, to wszystko.
Spojrzałam na niego. Byłam pewna,
że COŚ do niej czuje.
- Ale… Dlaczego nie?! –
Wypaliłam.
Ezarel zrobił się jakby czerwony
i odwrócił wzrok.
- Po prostu nie… Poza tym… Podoba
mi się inny typ dziewczyn…
- Ah tak? Jaki? – Zapytałam
naprawdę zszokowana.
- Coś ty taka ciekawska? –
Dmuchnął we mnie jakimś pyłkiem. – No, bierzmy się za robotę!
Wydał się nagle dużo bardziej…
Weselszy, albo raczej energiczny. Jeszcze przed chwilą był zmęczony i
naburmuszony.
- Właściwie… Czemu ze mną
przyszedłeś? – Zapytałam nagle. – Mogłam sama pozbierać zioła, ty mogłeś
pomagać przy odbudowie.
- Miiko zabroniła zostawiać Cię
samą, pamiętasz? Poza tym nie znasz tego lasu.
Chciałam zapytać, czemu w takim
razie ja nie zostałam, ale w tym momencie przyszedł do nas Valkyon. Zawołał do
siebie Ezarela. Poczułam coś dziwnego.
- Ezarel! – Krzyknęłam. – Tu jest
… - Zawahałam się, nie wiedziałam, czy tutejsi wiedzą o zniszczonym krsztale… -
Fragment!
Spojrzeli na mnie oboje.
- Gdzie?
- Nie wiem, czuję go… Musi być
niedaleko!
Skinęli na siebie.
- Idź powiedz reszcie, ja z nią
pójdę.
- Nie, czekamy na wszystkich. –
Powiedział Valkyon dominującym tonem – Zbierzemy się i pójdziemy razem.
- Ez, pośpiesz się, zaraz go
zgubię…!
Elf pobiegł do mnie. Valkyon
jakby chciał nas zatrzymać, ale pobiegł w drugą stronę.
- Gdzie go czujesz? – Zapytał,
gdy stanęłam nagle.
- Chyba nie tu… Spróbujmy w lewo!
– Krzyknęłam i pobiegłam. Elf za mną. Znowu się zatrzymałam. – Znowu go czuję…
Ale nie jestem pewna skąd…
Zrobiłam parę kroków w przód. Coś
zeskoczyło z drzewa i złapało mnie. Wrzasnęłam, usłyszałam Ezarela, który
dobiegł do mnie i rzucił czymś. Spojrzałam na chowańca i zaczęłam wrzeszczeć i
szarpać się jeszcze bardziej. OGROMNY PAJĄK! Cały z kości, jakaś czaszka, pełno
oczu…!
- Ezarel!!! – Krzyknęłam, ale
bestia nic sobie nie zrobiła z eliksirów elfa. Biegła ze mną na tych długich
cienkich nóżkach szybciej, niż Ezarel był w stanie biec. W końcu elf rzucił w
niego innym eliksirem, wołając, żebym zamknęła oczy. Chyba podziałało. Bestia
puściła mnie. Dym prawdopodobnie podrażnił jej ślepia, ja zaczęłam się staczać
w dół. Próbowałam otworzyć oczy, ale pęd powstrzymał mnie przed tym.
Ktoś złapał mnie w końcu.
- Ez… - Spojrzałam na niego
potłuczona i obolała. Ale to nie był Ezarel. Nieznajomy przyłożył palec do ust.
Potem nie pamiętałam już nic…
***
- Ezarel! – Valkyon podbiegł do
elfa. Obok niego byli także Nevra, Ykhar i Ewelein. Ta ostatnia zabrała się od
razu za opatrywanie rozcięć na ciele niebieskowłosego.
- Zaatakował nas… Chead.
- Chead?! – Ykhar aż podskoczyła,
nie cierpiała robactwa. – Ależ… One nie występują o tej porze roku, powinien
spać!
Ezarel podniósł się.
- Gardienne spadła ze wzgórza,
idźcie do niej!
- Uspokój się! – Ewelein ofuknęła
go – Musisz odpoczywać, leż. – Popchnęła go na trawę. Jęknął.
- Nie ma jej! – Nevra wrócił po
chwili. – Widać miejsce w którym spadała, trawa jest zniszczona. Ktoś musiał ją
zabrać, są ślady, ale urywają się przy rzece…
- Poszukamy jej…! Ewelein,
zajmiesz się Ezarelem? Reszta za mną! – Valkyon pobiegł za wampirem w stronę
zbocza.
O ja *0* wciągnęłam się *0* ja chcieć więcej *0*
OdpowiedzUsuńWow *.* To było ekstra <3
OdpowiedzUsuńI co to ma znaczyć że niedługo koniec ?! :(
To... Nie lubię zostawiać opowiadań jako "neverending story". Zakańczam je
UsuńAle żeby już? ;-;
UsuńSpokojnie, jeszcze trochę.
UsuńCzuję się, jakby mi się skończyła maana. Stanowczo za mało! :<
OdpowiedzUsuńA Nieznajomy ma super wyczucie czasu. :D Zastanawiam się, czy też wyczuwa zaburzenia maany, czy po prostu cały czas śledzi Gardzie.
Hmn... Może dzisiaj wieczorem się dowiesz? :3
Usuń<3
UsuńO kurczę nie wytrzymam do wieczora <3 to jest mega wciągające ^.^
OdpowiedzUsuń