wtorek, 21 lutego 2017

Rozdział L



Chociaż Ezarel wciąż zapewniał mnie, że niczego nie widział, nadal byłam zła. Nevra narzekał głośno, że przyszedł za późno (chociaż gdy zobaczył całe zajście ulotnił się jako pierwszy), natomiast Valkyon nie mógł zrozumieć co w tym takiego, skoro się zakryłam…
- Jesteście niemożliwi! – Burknęłam obrażona.
Artemis przyniósł mi bluzkę do kompletu do spódnicy. No… miała zły kolor, ale zawsze coś! Może uda mi się ją przefarbować?
- Dobry Artemis! – Pogłaskałam stworzonko po łebku.
- Zniknął kolejny składnik do otwarcia portalu! – Usłyszałam zza drzwi Sali Kryształu Miiko rozmawiającą prawdopodobnie z Jamonem. Minęła je jednak i nie weszła do środka.
- Do otwarcia portalu? – Powiedziałam cicho do siebie. Może właśnie dlatego mieli problem z przywróceniem mnie na ziemię. Ktoś, a doskonale domyślałam się kto, ukradł im składniki. Tylko po co?
- Ciało nie może zostać zniszczone.
Usłyszałam w głowie głos. Spojrzałam na kryształ.
- Co chcesz mi powiedzieć.
- Uratuj go.
- Kogo mam uratować? Komuś coś grozi?
Nie otrzymałam odpowiedzi.
- Mówisz o… Mikaelu? – Zapytałam zastanawiając się już o którego z nich może chodzić.
Cisza. Siedziałam tam jeszcze do pory obiadu, Oracle jednak nie udzieliła mi więcej wskazówek.
Późnym popołudniem poszłyśmy z Ewelein nazbierać ziół przy bramie. Mogłam zrobić to sama, ale wszyscy oczywiście upierają się, że mnie samej puścić w tak bezpieczne miejsce jak brama samej nie można. Co z tego, że Jamon był tuż obok?! Pogrążyłyśmy się w miłej rozmowie. Zupełnie nic się nie działo, dni od dawna nie były tak spokojne i tak ciepłe, jak teraz.
Wróciłyśmy do Sali Alchemicznej. Ezarel właśnie beształ Alajeę. Z tego co widziałam coś potłukła… Dużo cosiów. Uznałam, że lepiej będzie się ulotnić…
- Cześć piękna. – Nevra zaczepił mnie przy schodach, kiedy Ewelein poszła już do przychodni.
- Co to ma być? Zmiana warty? – Zapytałam dość opryskliwie, ale szczere zdziwienie na twarzy wampira przekonało mnie, że nie został wysłany przez Miiko, żeby mnie pilnować. – Wybacz.. – Powiedziałam.- Myślałam, że to znowu te przesadne rozkazy Miiko.
- Zaczyna Cię to już męczyć, co? – Zapytał ze zrozumieniem.
Skinęłam głową.
- Złapiemy go prędzej czy później. Nie może ukrywać się wiecznie. – Poczochrał mnie po włosach.
Miiko jednak dorwała Nevrę chwilę potem, więc nie dane nam było porozmawiać. Prawdopodobnie dostał jakąś misję… Ech. Też bym chciała. Zaczynam rozumieć jak czuje się biedna Miiko, prawie nigdy nie opuszcza kwatery.
Wieczór spędziłam w Sali kryształu. W zasadzie zrobiłam to na prośbę Leiftana, aby mogli wraz z Miiko gdzieś wyjść. Wrócili przed jedenastą, już prawie tam przysypiałam, Miiko musi prowadzić straszliwie nudne życie…
Wróciłam do pokoju na wpół przytomna. Przebrałam się w nocną koszulę.

(Musiałam! Dla mnie to wygląda jak koszula nocna)

Padłam na łóżko i usnęłam prawie od razu.
Coś mnie obudziło… Zdecydowanie był środek nocy, jednak… Ktoś był w moim pokoju…
- Ezarel…? – Zapytałam widząc niebieskozielone oczy.
- Nie…
Serce mi podskoczyło.
- Mikael? – Zapytałam już mniej spokojnie.
- Zgadłaś. Szkoda, że nie za pierwszym razem… - Pogładził mnie po włosach.
Chciałam krzyknąć, ale głos uwiądł mi w gardle…
- Przyszedłem po Ciebie. Wracasz do domu.
- Do domu? – Zapytałam zdziwiona.
- Portal jest już gotowy… - Gładził mnie dalej, zszedł niżej w stronę biustu, ale zatrzymał się i wracał teraz dłonią ku moim włosom.
- Idź
Usłyszałam głos w mojej głowie. Wzdrygnęłam się, Mikael nie przestawał mnie dotykać, chyba skupił się na tym i nie zauważył mojego ruchu.
- Powaliło Cię?! –Pomyślałam, ale znów usłyszałam w swojej głowie.
- Idź! Pasek.
- Dobrze… - Uśmiechnęłam się delikatnie. Pójdę z Tobą, ale pod jednym warunkiem.
Spojrzał na mnie złowrogo więc dopowiedziałam szybko.
- Pozwolisz mi się przebrać… - Podniosłam palcami ramiączka mojej koszuli nocnej dając mu do zrozumienia, że nie mogę tak iść – W tym zamarznę.
- Stanę tutaj. – Powiedział i odwrócił się twarzą do drzwi.
Ubrałam się szybko i założyłam pasek alchemika, który kupiłam sobie dawno temu. Było w nim kilka przydatnych rzeczy. W rękę wzięłam też berło.
- Gotowe. – Powiedziałam.
Mikael odwrócił się i spojrzał na mnie.
- To berło… Pamiętam je…
- Zajmiesz się nim, jak odejdę, prawda? – Zapytałam starając się uśmiechać. Nie chciałam, żeby zdał sobie sprawę z tego, co planuję… O ile w ogóle coś planuję… Oracle kazała mi z nim iść, ale… Co mam robić?!
Mikael przytaknął. Już chciał wyciągnąć po nie rękę, gdy powiedziałam szybko.
- Ale… Pozwolisz mi się z nim rozstać tuż przed odejściem, prawda?
Zawahał się.
- Umiesz go używać? – Zapytał.
- No pewnie! – Odparłam, po czym uniosłam berło ku górze i… Zdjęłam kufer z półki nad łóżkiem.  – Jest bardzo poręczne!
Mikael patrzył na mnie przez około pięć sekund, po czym zasłonił usta, żeby śmiechem przypadkiem nikogo nie obudzić.
- w każdym razie nie znalazłam póki co innego zastosowania. – Powiedziałam. W sumie było to prawdą, ale… Nie chciałam rozstawać się z berłem. To tak jakbym myślała, że Oracle będzie tutaj ze mną, jeśli będę miała je przy sobie.
Chodźmy – Powiedział już poważniej i przyciszonym głosem.
Otworzył drzwi. Usłyszałam stukot swoich butów i zatrzymałam się.
- Zdejmij je. Założysz je później. – Powiedział.
Zrobiłam jak kazał. Podłoga była straszliwie zimna. Mikael musiał zauważyć moją minę, gdyż powoli wziął mnie na ręce.
- Ciii… - Szepnął cicho i zaniósł mnie prosto do piwnicy.
Tam odstawił mnie na ziemię i pozwolił mi założyć buty. Moje kroki wciąż dudniły, ale teraz i tak nikt nie miał szansy tego słyszeć. Im dalej byłam tym bardziej włączał mi się zdrowy rozsądek.
A co jeśli te głosy w mojej głowie to jakaś sztuczka Mikaela, a nie Oracle? Przypomniał mi się Harry Potter i jego prywatne lekcje z profesorem Snapem. Może to to samo? Może Mikael włamuje mi się do umysłu i dzięki temu sprawia, że grzecznie za nim idę?
Przypomniało mi się jednak, że wizje nie były próba kontrolowania mnie. Przecież Ewelein sprawdziła to eliksirem…
Doszliśmy do lochów. Dlaczego tutaj?
Rozejrzałam się w poszukiwaniu tego portalu, który przygotował Mikael, ale on zawołał mnie do siebie.
- Tu go nie ma. Musimy iść dalej.
Dalej?! Ale… Dokąd?! Jak?

4 komentarze:

  1. Ociepanie.
    Zaczyna się.
    🐣🍕

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mi się kojarzyło z koszulą. ;x

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział zajebisty *.*
    Ale to jest tak blisko końca T-T

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczyna się stracie ostateczne XD
    Sorry.. Musiałam to napisać XD

    OdpowiedzUsuń