Wróciliśmy razem do kwatery,
brudni, cuchnący i umorusani krwią. Ezarel próbował wytrzeć dłonie o spodnie,
ale niewiele to dało. Miiko nie była zadowolona, gdy nas zobaczyła.
- Gdzie wy na miłość Boską byliście?!
Leiftan, co to ma znaczyć?! I co tak cuchnie?! – Zatkała nos. – Ykhar
powiedziała mi przerażona, że cały las jest we krwi!
Brownie, którą dopiero teraz
zauważyłam przytaknęła stojąc obok Kero i Alajei.
- Bo jest… - Leiftan powiedział
spokojnym tonem, po czym równie spokojnie wyjaśnił wszystko Miiko. Dowiedziałam
się, że Yvoni była hamadriadą, czyli driadą, która nie może opuścić swojego
drzewa. Valkyon uzupełnił historię dodając wzmianki o tym, jak widziałam krew w
lesie i jak opowiedziałam mu o wszystkim prosząc, żeby nikomu nie mówił.
- Czy wyście powariowali?! Jeszcze raz się dowiem, że coś przede mną
ukrywacie, to przysięgam na kryształ, wszystkich zdegraduję do sprzątaczy!!!
Coś ty sobie myślała?! – Wskazała na mnie.
- Że uznasz mnie za stukniętą i
zamkniesz w izolatce. – Powiedziałam nienaturalnie spokojnie.
- Musisz przyznać, ze tu ma
trochę racji… - Leiftan dodał łagodnie. Stary dobry Leiftan.
- Ech… Ale teraz wszystko się
wyjaśniło, prawda? Od dzisiaj masz mi mówić wszystko, co uznasz, że może być
ważne, jasne?
- Mam wizje odkąd się tu
pojawiłam.
Wszyscy zamilkli na chwilę, nikt
chyba się tego nie spodziewał. Miiko ochłonęła najszybciej.
- Jakie wizje?
- Prawdopodobnie wspomnienia
tego… Mojego przodka faery. Mieszkała tutaj i podejrzewam, że była w straży
Abstyntu… Miała przyjaciela, podobnego do Ezarela… - Wskazałam na niego – Ale
nie jestem pewna… No… Przynajmniej podejrzewam, że był elfem…
- Wiesz, jak się nazywała?
- Nie.
- A ten jej przyjaciel?
- Też nie, ale mam wrażenie, że
imię kończyło się na „–ael”. Stąd pewnie moje pomyłki przy Ezarelu… No i był
bardzo dobrym alchemikiem. To on nauczył moją… „przodkinię” alchemii… Te
mikstury, które stworzyłam wcześniej były jego dziełem… Albo on ich jej po
prostu nauczył.
- Szczerze mówiąc nigdy nie
spotkałam się z taką sytuacją… A po tak znikomych informacjach trudno będzie
nam znaleźć jakąkolwiek z tych osób. Większość książek z zapisanymi imionami i
osiągnięciami poprzednich strażników zaginęły przez pożar w bibliotece… Kero? –
Zwróciła się do niego. – Przeszukaj to co mamy, szukaj imienia kończącego się
na „-ael.”
Przytaknął.
- Ykhar, ty również… Masz spory
prywatny zapas, prawda?
Zakręciło mi się w głowie,
kucnęłam i zakasłałam lekko.
- Co z nią?
- Jest podduszona. - Valkyon i
Ezarel jednocześnie pochylili się nade mną.
- I mam rozumieć, że nie
zabraliście jej najpierw do Ewelein?! – Zagrzmiała.
- Miiko… - Spojrzałam na nią – Tą
driadę dało się ocalić…Wierzysz mi, prawda?
Westchnęła.
- Ponoć uratowała Cię przed
ogniem… Wątpię w to, że coś w jej przypadku dałoby się zrobić, ale wezmę to pod
uwagę…
- Dziękuję…
Ewelein zajęła się wzorowo moją
szyją. Miiko znów dała mi parę dni wolnego. Tym razem naprawdę ich
potrzebowałam. Czas spędzałam głównie na relaksie, czytaniu i przepisywani
dziennika. Ciężko było mi pozbierać
myśli… To wszystko strasznie mnie przytłaczało, to, że Yvoni musiała umrzeć…
Ten zamaskowany mężczyzna… Kim on jest… I dlaczego ją zabił?
- Robi się tak zimno, a ty mi
przyniosłaś top desert nights? – Zapytałam Serafinę częstując się jej kremową
gąsienicą. – W dodatku pomarańczowy… A wcześniej przyniosłaś mi różowe spodnie…
- Spojrzała na mnie zdziwiona. – Chyba nie masz poczucia estetyki… -
Westchnęłam
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Gardienne? Słuchaj, to my! Przyszłyśmy
Cię gdzieś wyrwać! – Usłyszałam głos Ykhar za drzwiami. Szybko schowałam
dziennik tajemniczego „ael’a”
- My?
- Jestesmy tu wszystkie!
Otworzyłam drzwi. Ykhar, Alajea,
Karenn, nawet Ewelein stały pod moim pokojem.
- Wszyscy zaczynają się już o Ciebie
martwić, nie wychodziłaś z pokoju od tylu dni… Miiko chciała, by ktoś
sprawdził, czy wszystko z Tobą w porządku, więc… Pomyślałyśmy, że jakiś babski
wypad dobrze Ci zrobi!
Spojrzałam na Alajeę. Wciąż nie
byłam pewna, czy mogę jej zaufać.
- Wszystko ze mną w porządku… -
Zawahałam się. – Ale to miłe, że przyszłyście. W takim razie jaki jest plan?
- Więc się zgadzasz? – Wszystkie
zdawały się cieszyć. Takie miłe uczucie w sercu…
- Skoro zadałyście sobie tyle
trudu, żeby wszystkie mieć wolne w ten dzień, to chyba znaczy, że wam zależy…
Kim musiałabym być psując coś takiego?
Dzień spędziłam całkiem
przyjemnie. Nie byłam pewna, co do Alajei, ale nie zrobiła nic przy wszystkich.
Udało mi się też poznać Ewelein od… Innej strony. Chyba zaczynam rozumieć, dlaczego
Ezarel ma ją na oku… No i jest elficą, to chyba oczywiste, że każdy chce się
łączyć ze swoją rasą… Ciekawe, co z dziećmi wtedy, jak rasa nie jest ta sama?
- O czym tak myślisz?
Zanim zdałam sobie sprawę, że
ktoś tu ze mną jest wypaliłam.
- Jak rozmnażają się elfy.
- Rozumiem, że nikt Ci jeszcze
nie wyjaśnił, na czym polegają kwiatki i pszczółki… Wiesz, mogę Ci to potem
wyjaśnić.. – Słowa Ewelein doprowadziły wszystkie do śmiechu, a ja strzeliłam buraka.
- Nie dokładnie o to mi chodzi..
Po prostu… - Żeby to ładniej zabrzmiało, starałam się użyć mądrych zwrotów. –
Zastanawiają mnie różnice biologiczne między poszczególnymi rasami. Akurat
teraz myślałam o elfach, ale wampiry, brownie… Syreny? Mówiliście mi w końcu,
że mogę być w połowie człowiekiem, dlatego zastanawiam się, czy elf może… No
wiecie… I które gatunki faery mogą… Albo co się stanie jak na przykład połączy
się… Brownie z elfem?
- Ah, podejrzewasz, że Twoim
przodkiem może być elf? – Zapytała już poważniej. – Szczerze w to wątpię. Elfy
nie mają takich oczu.
- Oh… Wiem, że przyjaźniła się z
elfem… Wy z Ezem jesteście blisko, więc pomyślałam, ze pewnie… Trzymała się
swoich.
- Rozumiem.
Nie zaprzeczyła… Czyli jednak!
- A ty z kim jesteś blisko? –
Wypaliła nagle Alajea.
- S-słucham?
- Który chłopak Ci się podoba?
Westchnęłam cicho.
- Miałam chłopaka na ziemi…
Chociaż nie dogadywaliśmy się ostatnio… Strasznie za nim tęsknię. Choć z
drugiej strony przechodziliśmy naprawdę.. Ciężkie chwile i… Ech.. Ciekawe, czy
znalazł sobie już inną…
- Jestem pewna, że na Ciebie
czeka. – Karenn położyła mi rękę na ramieniu, a Ykhar zaczęła jej wtórować.
- Właśnie, a jeśli naprawdę nie
mieliście być ze sobą, to dla takiego dupka nie warto – Mrugnęła do mnie.
Ale Alajea nie wyglądała na
przekonaną.
Część dnia spędziłyśmy chodząc po
targowisku, później zrobiłyśmy sobie mały piknik przy zachodniej równinie. I
muszę przyznać, że bawiłam się doskonale! Ykhar upiekła babeczki, które ja
zrobiłam ostatnio. Wprawdzie nie wyszły jej idealnie, ale jak na pierwszy raz
były całkiem dobre! Wystarczyło odkroić przypalony spód.
- Mogłabyś dla nas spisać parę
przepisów, bardzo by nam to ułatwiło wszystko…
Zgodziłam się ochoczo. W sumie
będę miała co robić do końca tygodnia.
- W sumie co robią chłopaki? Nie
widać ich ostatnio…
- Och, sprzątają las!
- Alajea! – Wszystkie trzy
krzyknęły.
- Ojej, przepraszam…!
- Nic nie szkodzi! – Powiedziałam
szybko. – Przestało mi to przeszkadzać… Można powiedzieć, że po takim czasie
przywykłam… To co mnie boli nie leży w widoku krwi… Ani martwych ciał.
Spuściły wzrok. Musiałam to
powiedzieć.
- Tylko w tym, że nie udało mi
się jej uratować..
Wszystkie spojrzały na mnie,
nawet nieco zmieszane.
- Zrozum, nie mogłaś jej ocalić. –
Powiedziała w końcu Ewelein. – Ona miała w sobie odłamek kryształu.
Spojrzałam na nią wrogo. Obrzydzało
mnie to, że tak szybko się poddawały. Ewelein wytrzymała moje spojrzenie bez
mrugnięcia okiem
- Gardienne… - Ykhar zaczęła, ale
Karenn położyła jej dłoń na ramieniu, żeby ją powstrzymać.
- Będę próbować. – Powiedziałam sucho.
– Wolę sama umrzeć, niż żyć z myślą, że nie spróbowałam.
- Nic by to nie dało… - Zaczęła
Ewelein, ale wstałam.
- Dziękuję za dzisiaj. – Powiedziałam,
odwróciłam się i odeszłam.
- Gardienne, poczekaj! – Ykhar mnie
dogoniła – Rozumiem co czujesz, ale my już próbowaliśmy, wszyscy…
- Nie rozumiesz. Ja wiem, że coś
mogę zrobić… Po coś się tutaj znalazłam, to nie był przypadek! Poza tym, ONA
czegoś ode mnie chce… Pojawiła się przede mną… Czuję, że jest tutaj coś, co JA
muszę zrobić.
- Ale zrobiłaś! – Wykrzyknęła. –
Razem z Miiko uznałyśmy, że to był właśnie ten powód! Odkryłaś tajemnicę lasu,
a ta historia męczyła nas już od bardzo
dawna! – Mówiła z takim zapałem, że prawie krzyczała. – Gdyby nie ty, faery
wciąż by ginęły, a teraz jest tam bezpiecznie, dzięki Tobie! – Spojrzała na
mnie, uśmiechała się…
- Wolałabym móc tu zostać… Poznać
ten świat, o którym już dawno zapomniałam… Ale to niemożliwe, prawda?
Poczułam ukłucie smutku w sercu.
Dlaczego właśnie teraz to mi się przypomina?
- Gardienne? – Mała Brownie
wyraźnie posmutniała. Przytuliłam się do niej bez słowa. Zrozumiała. – Wiem, że
jest Ci ciężko, ale jesteśmy tu dla Ciebie.
- Wiem… Muszę się przejść,
dobrze?
- Dokąd, może pójść z Tobą?
- Nie, idę do lasu.
Pobladła.
- Jeszcze go nie uprzątnięto…
- To nic. – Uśmiechnęłam się
lekko. – Idę ją odwiedzić…
Ruszyłam w stronę drzew.
Jaka miła niespodzianka po wstaniu z łóżka ^,^ czekam na nexta❤
OdpowiedzUsuńO której wstajesz!?
UsuńCzasem rankiem, a czasami o 14, 15, 16, 17 zależy ^,^
UsuńAaa... Szkoła?
UsuńMam lęki szkolne więc rzadko bywam
UsuńTo nieźle trafiłaś... Bo jestem nauczycielką :D
UsuńTego się nie spodziewałam xD
UsuńAle spoko, uczę angielskiego w podstawówce. Zawsze jak mam okienko to sobie siedzę w kantorku i piszę rozdział xD
UsuńI teraz się wydało co robią nauczycielki gdy mają okienko xD
OdpowiedzUsuńI wiele innych rzeczy... Czasem sprawdzam kartkówki... Ale jak się ma 2 godzinne okienko, a kartkówki typu kolory, ubrania, sport itp... To sprawdzenie zajmuje ze 20 minut. Albo siedzimy z panią Basią, Panią Asią (uczyła mnie :D) i Panią Marią i pijemy kawę/herbatę. Taka niepisana tradycja, że każda od czasu do czasu coś przynosi do kawy. A to ciastka, czekolade, domowy placek... I gadamy o tym, że klasa ta i ta zrobiła to i tamto :D
UsuńNigdy nie myślałam, że codziennie będę pić kawę z byłą nauczycielką, w dodatku wychowawczynią i gadać jak równy z równym.
Czyli teorie spiskowe uczniów o tym co robią nauczyciele są prawdziwe xD. Boże jak się dziwnie czuję pisząc na ty do nauczyciela, za każdym razem mam ochotę dopisać ,,pani" . Uczucie jakbym nie okazywała szacunku xD
UsuńŁech tam, ja dopiero mam 23 lata xD Ja jeszcze młoda! Poza tym to jest internet... ;)
Usuń