wtorek, 6 grudnia 2016

Rozdział XVIII

Może mi ktoś wytłumaczyć, bo ja trochę starej daty jestem i ostatnio miałam trochę głupią sytuację na forum... I gafę niezłą strzeliłam xD. Co to jest fanfiction z Wikii?




- Nie wiem, co jej jest, naprawdę…
- Wierzę Ci – Miiko westchnęła. – Ale może masz jakieś przypuszczenia?
- To już stało się po raz drugi i znów w lesie, prawda? A dokładnie w głębi lasu, może jest tam coś, co sprawia, że tak się dzieje? Wystarczy pył z jakiegoś kwiatu, którego nie toleruję. Będę ją badać, sprawdzę wszystkie opcje. Na razie nie wysyłaj jej tam na misję… I daj jej kilka dni odpocząć. Jej ciało jest bardzo osłabione. Powinna odpoczywać, poza tym wiele też przeszła. No i ten ponurak…
Obudziłam się na łóżku, w gabinecie Ewelein.
- Nevra…? Chrome? – Podniosłam się, ale Ewelein popchnęła mnie z powrotem na poduszki.
- Obudziłaś się? Jak się czujesz?
- Chrome…  Uratował mnie przed tym dziwnym psem…
- Tak, wiemy.
- Jak się czujesz? – Elfica pochyliła się nade mną. – Masz jakieś pytania? Pewnie jesteś skołowana.
- Tak… Chrome… Dostał od Ciebie karę… Tak?
- O to teraz pytasz? – Miiko uniosła brwi. – Chociaż opuścił kwaterę blisko godziny policyjnej nie złamał przepisów… No i poszedł z partnerką… I tak, uratował Cię. Nevra twierdzi, że to Twój zapach zwabił do Ciebie ponuraka. Nikt z nas się nie spodziewał, że to będzie właśnie ponurak, nigdy bym Cię tam nie wysłała, gdybym chociaż podejrzewała taką opcję…
- Ale… Jego kara?
- Zniosłam ją… Dobrze się spisał.
- Spodziewałyśmy się raczej pytań typu „Co się stało”, „jak się tu znalazłam”, albo „Co mi jest”
- Słyszałam, jak mówiłaś, że nie wiesz, co mi jest… Pamiętam co się stało, a były ze mną trzy osoby… Ktoś mnie pewnie zaniósł.
- Tak, Nevra przyniósł Cię na plecach. Na niego zawsze można liczyć. – Miiko uśmiechnęła się lekko.
- I myślę, że masz rację… - Zwróciłam się do Ewelein – To chyba coś w tym lesie. A przynajmniej w głębi. Nigdy nic mi nie było na obrzeżach, a to już drugi raz, gdy źle się poczułam będąc w samym centrum. Może jakieś rośliny?
- Tylko, że za pierwszym razem też była w centrum i nic jej nie było.. – Zauważyła Miiko – Gdy wpadła do dziury.
Musiałam je naprowadzić na fałszywy trop. Nie mogę im przecież powiedzieć, że widzę krew w całym lesie. Szczególnie, że, jak zdałam sobie w końcu sprawę, nikt inny jej nie widzi. Inaczej już dawno coś by na ten temat mówili. Nie chciałam się dowiedzieć, co tu robią z osobami chorymi psychicznie… A właśnie na to wyglądało. Dziwne wizje, krew dookoła, którą widzę tylko ja…
- Gardienne?
- Ah… Wybacz… Jestem trochę zmęczona.
- Oczywiście, odpocznij. – Spojrzała na mnie jakby z troską. Nie spodziewałam się tego po niej… - Poproszę kogoś później, żeby Cię zaprowadził do pokoju.
- Przecież trafię…
- Nie chcemy Cię zbierać z podłogi. Ktoś będzie Cię doglądał przez parę dni.
Przytaknęłam bez słowa. W sumie potrzebowałam odrobiny odpoczynku. Z jakichś przyczyn naprawdę czułam się wykończona. Gdy przebudziłam się popołudniu, odkryłam, że obudziła mnie kłótnia.
- Mimo wszystko nie powinieneś był jej zostawiać samej! – Ezarel warczał wyraźnie na Nevrę, który z kolei próbował go przekrzyczeć, że gdyby wiedział, nigdy by mnie nie zostawił.
- Choć zgadzam się z Ezarelem, że nie powinieneś jej zostawiać wierzę, że miałeś dobre intencje, nie chciałeś jej narażać…
- Sama była jeszcze bardziej narażona!
- Możecie już się uciszyć?! To jest szpital, nie sala teatralna! I popatrzcie, co narobiliście, obudziliście ją! – Jeszcze nie widziałam wściekłej Ewelein. Chłopaki zamilkli wyraźnie zawstydzeni. Nevra podszedł do mnie niepewnie.
- Lepiej Ci?
Przytaknęłam.
- Zaniosłeś mnie tutaj, prawda? Słyszałam jeszcze jak mówiłeś do Chroma, że mają iść przodem.
- Więc byłaś wtedy jeszcze przytomna?
- Słyszałam trochę jak przez mgłę.
- Martwiliśmy się o Ciebie. – Ezarel również do mnie podszedł.
- Miiko kazała przyjść po Ciebie tylko jednemu, ale jak widzisz… Przyszła cała trójka i narobiła szumu. – Elfica nadal nie wyglądała na zadowoloną – Mam dużo pracy, idźcie powoli.
Valkyon poczochrał mnie po włosach.
- Cieszymy się, że jesteś cała. Dasz radę iść?
- Pewnie! – Wstałam tak szybko, że przez chwilę miałam wrażenie, że rzucą się na mnie, żeby mnie przytrzymać. – Spokojnie, stoję!
- Nie myślałem, ze tak szybko poczujesz się lepiej… - Powiedział Ezarel, a Ewelein dodała za nim.
- Możliwe, że odejście od czynnika, który to spowodował sprawiło, że szybko doszła do siebie. Mimo wszystko miejsce na nią oko, a ty… - Zwróciła się do mnie – Uważaj na siebie.
- Może zamiast iść od razu do pokoju zjemy coś? Umieram z głodu.
- Może powinniśmy Ci przynieść coś do łóżka? – Valkyon zaproponował
- Czuję się dobrze… Poza tym, co się stanie, jeśli pójdziecie ze mną, Hmnn? – Moja próba zrobienia oczu kota ze Shreka chyba podziałała, bo w końcu się zgodzili. Po chwili patrzyli zdumieni, jak pochłaniam trzecią dokładkę sałatki, zagryzając piątą kromką chleba.
- Musiałaś być bardzo głodna… - Ezarel zauważył.
- Padham z głohu! – Wydusiłam z siebie między jednym kęsem z drugim. Pogadaliśmy trochę. Nevra wyjaśnił mi czym jest ponurak. Ezarel dodał także, że to nie jest jego miejsce bytowania i to dziwne, że się tu pojawił. Valkyon dostał misję pozbycia się go, a Nevra miał mu w tym pomóc.
- Teraz zgadnij, kto jest tym szczęśliwcem, który ma się Tobą zajmować? – Ciężko stwierdzić, czy Ezarel cieszył się z tego, czy raczej był wściekły.
- Jakby nie patrzeć tylko ty nie miałeś nic do roboty. Ja muszę wskazać miejsce, a Valkyon jest dobrym wojownikiem. Poza tym trzeba go jeszcze wytropić…
- Tak, tak…
- Czy ja wam wyglądam na osobę chorą, wymagającą opieki..?
- W sumie wyglądasz już bardzo dobrze. Silna z Ciebie dziewczyna.- Valkyon wyraził swoją opinię, ale Nevra potrząsnął głową.
- Nie widziałeś, jak wyglądała wtedy. Nie wiedziałem, co jej jest, myślałem, że zaraz mi zejdzie…
- Kiedy była ze mną i dostała tego ataku nie wyglądała tak źle. Ba, nawet doszła sama do kwatery…
- Może trochę… Przesadzasz? – Zwróciłam się w stronę Wampira. – Zasłabłam, to prawda, ale… Było ciemno, ciężko stwierdzić jak wyglądałam… Poza tym zobacz, czuję się naprawdę w porządku! Poza tym Ewelein sądzi, że to coś w lesie wywołało ten stan, a jak widzicie, jesteśmy daleko od lasu… No już, dajcie spokój…
Spojrzeli na siebie.
- Będę do Ciebie zaglądał… Ale nie wyłaź poza kwaterę. – Ezarel spojrzał na mnie poważnie
- Zgoda.
- Teraz pewnie ciężko będzie Ci zrzucić do wszystko co przybrałaś po tak obfitym posiłku.
- Zabiję Cię…
Mimo wszystko ustaliliśmy z Ezarelem, że dzisiaj zostaję w pokoju, żeby „Miiko się nie czepiała”. Ykhar i Kero odwiedzili mnie dzisiaj. Oboje przynieśli mi książki, żebym się nie nudziła, ale byli też bardzo zdziwieni, widząc mnie w tak dobrym stanie.
- Nie było mnie przy tym, bo pobiegłem po Ewelein… Ale Chrome i Karenn byli przerażeni.
- Ja byłam, jak Nevra niósł Cię na plecach. Byłaś blada jak ściana, to było straszne! W pierwszej chwili pomyślałam, że nie żyjesz!
Karenn odwiedziła mnie później razem z Alajeą.
- Przyniosłam Ci napar z liści mięty, działa cuda! Oh, to Twój chowaniec? – Pogłaskała zdumioną Serafinę, która nagle prychnęła i schowała się na zegarze – Ojej, przepraszam, nie widziałam Twojego ogonka!
Podziękowałam grzecznie, choć Serafina chyba wolałaby, gdybym ją jak najszybciej stąd wyrzuciła…
Karenn również była zdziwiona, kiedy zobaczyła mnie całą i zdrową.
- Zdajesz sobie w ogóle sprawę co się działo? Byłaś blada jak trup, przestałaś kontaktować… Majaczyłaś coś, ale z tego bełkotu nic nie zrozumieliśmy. Nevra mało nie dostał zawału…
Opowiedziała mi, jak pobiegli z Chromem do kwatery, jak wpadli na Kero, który pobiegł po pomoc, jak Ykhar dała im zapasowy klucz, żeby otworzyć gabinet, jak krew zaczęła mi lecieć z nosa i Nevra podłożył mi pod nos swój własny szalik, żebym się cała nie upaćkała. I w końcu jak Ewelein przyszła i wywaliła ich wszystkich z pokoju. Miiko została poinformowana o wszystkim dopiero nad ranem, Ezarel i Valkyon byli na misji wcześnie rano, więc dowiedzieli się o całym zdarzeniu dopiero popołudniu.
- Ezarel był wściekły, że Nevra Cię tam zostawił, nie rozumiem go, w końcu nie chciał Cię brać do miejsca, które wydało mu się niebezpieczne… To chyba logiczne, nie?
Rozumiałam Alajeę, tak, jak rozumiałam też Nevrę. Nie miałam mu tego za złe, ale czemu miał mu to Ezarel?
- Musisz stąd odejść…
Złapałam się za głowę.
- Gardienne?
- Nie, nic, tylko jestem jeszcze trochę słaba, odpocznę, dobrze?
Zostawiły mnie, ale nie minęło pięć minut, ba, nie zdążyłam się nawet porządnie ułożyć, kiedy wszedł Ezarel.
- Alajea mówiła, że źle się poczułaś, wszystko gra? – Przyniósł mi tosta z dżemem i masłem orzechowym. – Wcinaj, Ewelein mówiła, że potrzebujesz czegoś, co doda Ci energii.
- Nah, nic mi nie jest. Muszę trochę odpocząć, to wszystko. Hmn… Nie będę gruba, jak to zjem?
- Tak jakby na tym etapie to miało jakieś znaczenie.
- Haha, bardzo śmieszne… - Położyłam na toście dwie kremowe gąsienice i zaczęłam jeść.
- Może to coś Ci szkodzi…? – Zapytał krzywiąc się.
- Gdyby tak było, codziennie bym się źle czuła… Poza tym odstawiłam całe jedzenie Eldaryi na tydzień i nic to nie dało.
- Nie nazwałbym tego jedzeniem… W każdym razie Ewelein zdziałała prawdziwe cuda. Jest niesamowita.
- Lubisz ją?
- Każdy ją lubi… Poza tym pomogła mi wiele razy…
Ale miałam wrażenie, że zarumienił się, kiedy to mówił…
Chrome i Valkyon odwiedzili mnie jako ostatni.
- Nevra z wami nie wrócił? – Zapytałam od razu, jak weszli.
- Nie, poszedł zdać raport… - Chrome strzepnął uszami. Chyba czuł się dobrze w towarzystwie Valkyona.
- Oh, szkoda, w sumie przez to wszystko nie podziękowałam mu jak trzeba…
Spojrzeli po sobie. Atmosfera zrobiła się.. przytłaczająca.
- Coś nie tak?
- Nie wiem, jak to powiedzieć… - Zaczął Valkyon, ale Chrome postanowił… Walnąć prosto z mostu.
- Pojechałaś mu po dumie tą misją. Zawsze miał wszystkie misje, jak to on mówi… „wygrane”. Tym razem tak się nie stało. To my z Karenn przepędziliśmy ponuraka. Dodatkowo trzeba było misję powtórzyć, znaleźć tego psa i wykończyć.
- Ah… Zaraz, wykończyć? Zabiliście go?
- Nie. – Po moim wymownym spojrzeniu Valkyon dodał - Plan w sumie taki był… Ale ostatecznie wygląda na to, że uciekł. To nie jest ich rejon, prawdopodobnie odszedł z powrotem do swoich. Okolica będzie monitorowana przez parę dni. Możliwe, że to on jest odpowiedzialny za zniknięcia tamtych ludzi.
Wtedy znów mnie to uderzyło… Krew… Krew wszędzie… Na drzewach jakby dłonie umorusane krwią, próbujące rozpaczliwie uciec… Ciała wrzucone do dołu, gnijące, rozpadające się…
- Może pójść po Ewelein?!
- C-co?! – Powiedziałam, gdy usłyszałam głos Chrome’a
- Strasznie zbladłaś, nie odpowiadałaś, jak do Ciebie mówiliśmy… Dobrze się czujesz?
- Tak tak… Po prostu przypomniałam sobie jak mnie gonił… I jak powiedziałeś, o tych wszystkich zaginionych, pomyślałam, że ja też mogłam tak skończyć. – Wzięłam głęboki oddech. – Wybacz, chyba nie jestem zbyt dzielna.
- To nie ma nic wspólnego z byciem dzielną. Poza tym nie zastygłaś w miejscu, tylko uciekałaś i krzyczałaś.
- Gdybyś zastygła nie usłyszelibyśmy Cię. No i Nevra pewnie zostałby za coś takiego zdegradowany…
- Myślę, że już wystarczy, Chrome…
- Chłopaki… - Spojrzeli na mnie. – Przekażcie Nevrze, że… Że bardzo go przepraszam…
W tym momencie usłyszeliśmy dość nieprzyjemne piski. Do pokoju weszła Serafina trzymając w pysku…
- Floppy! – Valkyon aż się poderwał, ale Serafina wskoczyła na swoje łóżeczko i owinęła się wokół Floppy jakby ta była jej maskotką.
- Myślę, że Serafina ją… Em… Polubiła.
Chrome wybuchnął śmiechem, a Valkyon odetchnął z ulgą.
- Przepraszam Cię za to… Nie wiedziałam, że tak zrobi…
- Cóż, to nie jej wina… Alajea wspominała, że się razem bawiły, a matki właśnie w ten sposób przenoszą swoje młode Plumobeci. Wezmę ją jak będziemy wychodzić..
Serafina nie była tym faktem zadowolona, ale musieli w końcu pójść… a ja wiedziałam, że muszę w końcu komuś o tym powiedzieć… Ale nie mam nikogo takiego… Kogoś, kto nikomu nie powie… W tym momencie Ykhar i Alajea odpadają. Karenn i Chrome’a za słabo znam… Ewelein… Coś w moim serc powiedziało mi stanowcze „nie!”.  Nevra jest na mnie zły, Ezarel … Przypomniała mi się dzisiejsza rozmowa… Miiko nie może się dowiedzieć, więc Jamon i Leiftan też nie wchodzą w grę… Został mi tylko..

3 komentarze:

  1. Jestem ciekawa co będzie dalej *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam bardzo, ja tu spokojnie oglądam reklamy i wyskoczył mi film... co do k@*&
    Oh... pomyłka... ale muszę przyznać, że niedługo przewyższysz polsat! Brawo.
    (sarkazm)
    Ps. Czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń